Dojść do Pełni... czyli o dniu codziennym i świątecznym, o Rodzince i tradycjach, o bieganiu i tańcu, o decu i innych twórczościach, o radościach i smutkach, o pięknie wokół mnie!

czwartek, 29 lipca 2010

powroty

...powroty po wakacyjnych rozjazdach są dla mnie dość trudne...lubię powracać do swojego domu, do swoich kątów, często także do swoich myśli które odczepione pozostały. Ale trzeba też wrócić do codzienności: do zakupów, do gotowania, do codziennego krzątania się wokół "ważnych spraw"...
ale odpoczęłam!!!!!jestem pełna nowych sił, pomysłów, mój umysł jakby się odświeżył i tego mi było trzeba. Podczas wyjazd poznałam rejon Karkonoszy z innej strony jakby od kuchni, od strony furty ogrodowej...z Młodą po szczytach nie było za bardzo jak poszaleć, więc wybieraliśmy wędrówki innymi szlakami a tam...sami zobaczcie...











Oj dawno do Was wszystkich nie zaglądałam...czas to nadrobić!tak więc chyba nocy mi nie starczy...haha
Witam także ciepło Nowe osoby wpisujące komentarze i wszystkim przesyłam wypoczęte buziaczki:)

niedziela, 11 lipca 2010

w góry!!!

Ależ grzeje słonce...upał mnie nuży i męczy...nie lubię takich temperatur.
Pakuję plecaki, upycham co się da, bo jutro rano w pociąg i jedziemy w góry. Cieszę się na ten czas spędzony w Trójeczkę!!!odpoczniemy, nacieszymy oczy widokami, nasze nogi będą nas nosić w piękne i nieznane miejsca... Mam zamiar nabrać sił, oczyścić myśli i znaleźć w sobie nową energie do działania!!!

Ale zanim wyruszę w podróż jeszcze kilka fotek z mojego balkonu:
Koneweczkę trochę "zdecupażowałam"...



To kwiatki Mojej Kosi sama malowała doniczkę!



Kamień też w decu







I jeszcze zmalowałam małą herbaciarkę do Mężowego gabinetu...i tu dokonałam odkrycia...Mężuś zażyczył sobie coś w zieleniach, bejcy takiego koloru nie miałam tak więc postanowiłam rozwodnić zieloną akrylówke i zobaczyć co wyjdzie...jak dla mnie wyszło świetnie. Taka farba jest lepsza od bejcy...polecam!





Dzisiaj idziemy z Młoda na 5 urodziny mojej Chrześnicy i zrobiłam dla Nastusi taki bukiecik...smaczniutki!




To żegnam się z Wami na 2 może 3 tygodnie...jak wrócę to wszystko opowiem!
Jadę w GÓRY!!!!Już na mnie czekają!!!!

do zapisania:)Aga

poniedziałek, 5 lipca 2010

luz!

Jak ja się ciesze Kobitki...ile ja mam teraz czasu do spożytkowania, ile przestrzeni do poznawania, ile ciekawych rzeczy do odkrywania....jedną książkę już pochłonęłam R. Ligocka "Tylko ja sama"- polecam do zaczytania. Na dodatek jest gorąco, kwiaty na balkonie kwitną i pachną oszałamiająco, lody można jeść codziennie...a na rynku tyle warzywno-owocowych pyszności...i czuję że odpoczywam

Zrobiłam herbaciarkę tym razem do Naszej kuchni...





Ten biały czajnik dostałam od Mojej Mamci...


A obrusik wygrzebałam na lumpach...przepraszam,że nie wyprasowałam...jak zobaczyłam te kwiaty nie mogłam się powstrzymać - jednak ludowe klimaty są wciąż blisko we mnie.



A tak herbaciarka prezentuje się w kuchni.



Ten worek też wypatrzyłam w lumpeksie...



Na razie powiesiłam go na wieszaczku z ptaszkami i trzymam w nim ziemniaczki...



Wieszaczek prezentuje się tak, tylko brak mi mosiężnej śrubki...ale zawzięłam się i znajdę takową.



A tak wykorzystałam tackę z poprzedniego wpisu w kuchni.



Pozdrawiam serdecznie, dziękuję za miłe słówka i życzę Wam słoneczka na niebie:)

piątek, 2 lipca 2010

małe wytwory

Wasza życzonka udanych wakacji skrzętnie sobie przekazałam i takowo je zamarzam spędzić... wakacje to nie tylko czas nic nie robienia...dla mnie to czas robienia tego co lubię a na co w roku zostaje mało czasu. Zgodnie z sugestią Mirki zajęłam się decu i nie tylko.. zgłębiłam technikę decu na materiale, nauczyłam się filcowania na sucho...niebawem na pewno pokarzę Wam moje nieśmiałe próby.




A tu moja pierwsza próba bielenia...ramka zwykła plastikowa, pociągnęłam najpierw gruntem, potem farbą akrylową kolor czarny a następnie suchym pędzlem sobie tak mazałam i wymazałam taki efekt...może być?




Podkładki dla koleżanek....



I za ciosem bielenie cd tylko tym razem na plastikowej małej tacce i kolory: ciemny brąz i kremowy...




Dla równowagi robotnej natknęłam się na wdzięczne podkładeczki pod łyżeczki...



A dla całej Rodzinki będą pyszne ogórasy...może jeszcze smalczyk zrobię do tego!?




Jeszcze się Wam pochwale moim nowym wymysłem (tak mówi Mój Mężuś) zaczęłam się uczyć języka hiszpańskiego...tak sama, szukam lekcji w internecie i próbuję ....w związku z tym mam do Was pytanie: czy Ktoś uczy się lub zna ten język? Może coś mi podpowie...ale przede wszystkim niech mnie utwierdzi, że sam sobie poradzę - no przynajmniej na początek.

Miłego weekendu. Buen fin de semana.