A oto sprawca całego zamieszania....!
Poznajcie oto MIŚ ŚMIERDZIELEK - ukochany Miś mojej córci, od urodzenia jest z Nią i sama go tak nazwała...nie pytajcie dlaczego?hahaha
Młoda ostatnio doświadczyła wielu imprez rodzinnych a to kogoś imieniny, urodzinki,...a że już towarzysko i społecznie ukształtowana pewnego dnia stwierdziła całkiem poważnie, że skoro wszyscy mają urodziny to Misiu też musi mieć i będzie miał w piątek!Ja oczywiście kontynuowałam temat w stylu:czy będą goście, czy będą dekoracje, kto zrobi tort...Kosia na każde zapytanie miała sensowna odpowiedz...tak minął poniedziałek. I kiedy we wtorek już o imprezie Misia nie pamiętałam, młoda z wypiekami na twarzy zwraca się do mnie, że trzeba kupić rodzynki bo w torcie dla Misia muszą przecież być...już byłam lekko zaskoczona.I tak cały tydzień...aż do wczoraj kiedy to moje Dziecko wracając z przedszkola powiedziało: to choć mamo zrobimy dzisiaj tort dla Misia.I to całkiem poważnie!!!!
Cóż mi było czynić...zakasałam rękawy, Młoda swoje i w kilka chwil powstał torcik chałwowy (dzięki przepisowi MariPar) Kosia zażyczyła sobie nakryć stół obrusem, położyła urokliwe (czytaj deserowe)talerzyki, kolorowe serwetki...Miś siedział na stole na honorowym miejscu a my w trójkę na około niego...Kosia stwierdziła, że Śmierdzielkowi bardzo smakował tort...nam zresztą też. A dzisiaj Misiu czeka na życzenia, laurkę i baloniki ...
Robiłyście kiedyś przyjęcia dla misia...jestem ciekawa czy Młoda będzie pamiętać, że miała takie piękne dzieciństwo.
A to pozostałości po moich imieninkach...fajniutki dzień mi przygotował mój Ukochany Mężuś za który bardzo dziękuję!!!
A to skrzyneczka, którą stworzyłam dla Moich Rodziców na rocznicę ślubu.
Wieszaczek dla mojej Chrześnicy.
Zapowiada się słoneczny dzionek, życzę takiego weekendu Wszystkim tu zaglądającym.Odpocznijcie!Pozdrawiam serdecznie!