W tym dniu "Dukanowi" powiedziałam: żegnam i z czystą przyjemnością spałaszowałam pączusia i faworki, które robiliśmy rodzinnie... ile było przy tym śmiechu i zabawy:)...trochę mąki, śmietany, masła, jajka i smażymy a potem masa cukru pudru i zjadamy!!!!
Przyznam się Wam szczerze, że dopiero wczoraj pościągałam dekoracje zimowe!
Tyle słonka wszędzie i cieplutko się robi, chce się biegać, skakać i radować, nosić sukienki i kolorową biżuterię! tak więc czas na dekoracje wiosenne!!!
zrobiłam motylka metodą szpachli i szablonu...i zakochałam się w tej technice!
i wiosenne broszki jak powiedział Mężuś :"takie frywolne".
Buziaki Wam ślę :)
Aga
Smacznego!
OdpowiedzUsuńAjjj faworki ubostwiam, moge sie poczestowac? :)broszka slodziutka, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFaworki - to moj przysmak :) Kocham je i moglabym prawie codziennie palaszowac mniam...mniam...
OdpowiedzUsuńFaworki wyglądają bardzo apetycznie...sama bym zjadła kilka...a "Dukan" się nie obrazi...sama go kiedyś oszukałam :)
OdpowiedzUsuńTwoje "tworki" są super, zwłaszcza broszka.
Pozdrawiam cieplutko
Gdyby doktorek D. spróbował polskiego, domowego faworka sam by wymyślił sposób na przemycenie go do proteinowego menu. Mądry Francuz, którego nie kusi odgłos pękającego w ustach chruściku. A tak przy okazji, to czy jest jeszcze ktoś wśród blogowego towarzystwa, kto nie jest "na Ducanie"? ;))) Jak Wam idzie dziewczynki?
OdpowiedzUsuńA broszka cudna! Już letnia nawet, nie tylko wiosenna.Ciepełka życząc pozdrawiam.
Mój tata robi cudowne faworki! Jest mistrzem w tej dyscyplinie :)!
OdpowiedzUsuńJa z okazji tłustego czwartku przełamałam lody w gotowaniu, upiekłam kokosanki :)!
A słońce iście wiosenne!
Faworki wyglądają cudnie. Dekoracje wiosenne piękne. Zaciekawiło mnie to serducho. Pozdrawiam i zapraszam do siebie. Czeka wyróżnienie.
OdpowiedzUsuńAguś,nic tylko wpaść do Ciebie na kawkę:).Chruściki pychotka, a zabawa dekorami też mi sie bardzo spodobala.Buziaki i wielkie dzieki za niespodziankę!M.
OdpowiedzUsuńAgusiu ale napiekłaś smakołyków.Wiosenna dekoracja śliczna a zwłaszcza ptaszek i motylek. Och każda z nas marzy już o wiośnie. Ja się nie mogę jej doczekać bo teraz na polu jest bardzo szaro i wszędzie tak brudno że patrzeć się nie chce. Ja dzisiaj zaczęłam już zamiatać podwórko ale jeszcze wszędzie mokro i nie bardzo mi to szło;-(.Ale cóż byle do wiosny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przy takich faworkach rzeczywiście żadna dieta się nie ostoi tego dnia:)
OdpowiedzUsuńHola Aga
OdpowiedzUsuńQupe ricas las tortafritas! En casa las hacemos los días de lluvia.
Me encantó esa mariposa con textura y el broche de flor quedó divino!
Un beso grande, espero que tengas una linda semana,
Sandra
oj zjadłabym faworka :) Broszka super motylek zreszta też, musze się postarać o jakie s dekoracje wiosenne w moim domu :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj naj w Dniu Kobiet :)
kochana no wstretna jestes...tak kusisz....ja właśnie na doktorku..bom sama jak pączuś....no i -8,5!!!..zapraszam do mnie!!
OdpowiedzUsuńLitości! Właśnie na diecie jestem a zdjęcia takie apetyczne!
OdpowiedzUsuń