Teraz kiedy jestem już na zwolnienie i nie chodzę do pracy mam spokojne poranki.
Poranki, które kiedy piękne pogoda spędzam na balkonie popijając herbatkę, zajadając śniadanko, wąchając kwiatki i rozmawiając z mężusiem (gdyż mężuś pracuje popołudniami). Jeny jaka jest cisz o tej porze na osiedlu, nie ma ludzi, dzieci, samochodów tylko ptaki i wiatr który szeleści liśćmi topoli.
Poranki, które kiedy piękne pogoda spędzam na balkonie popijając herbatkę, zajadając śniadanko, wąchając kwiatki i rozmawiając z mężusiem (gdyż mężuś pracuje popołudniami). Jeny jaka jest cisz o tej porze na osiedlu, nie ma ludzi, dzieci, samochodów tylko ptaki i wiatr który szeleści liśćmi topoli.
Ostatnio zostaję obdarowywana fajny prezentami: najwięcej od teściowej która już chyba żegna się z ziemskim życiem i rozdaje wszystkie swoje skarby... dziś pokarzę Wam tylko skrzyneczkę ponoć ręcznie wyklejana kawałkami słomy. A w środku stara biżuteria.
Resztę skarbów będę pokazywać Wam sukcesywnie:) i jeszcze trochę kwiatków
serdecznie Was pozdrawiam:)
Aga