Żeby tradycja została zachowana to zapraszam na faworki...dziś można jeść do woli słodkości, faworaki, pączaki i nie patrzymy drogie Panie co się z naszymi boczkami dzieje...tak więc życzę smacznego!!!!
po pierwsze: zrobić dużo dużo dużo
po drugie: trzeba smażyć, smażyć, smażyć
Po trzecie: ładnie podać...
I zajadać do woli
Jeszcze raz smakusiego dnia wszystkim!!!!
Jejku! A ja w tym roku zupełnie zapomniałam, że umiem robić faworki!! Nie ma rady, czas to nadrobić...
OdpowiedzUsuńA ja zamiast faworków... idę na siłownię. Niestety zima zrobiła swoje i muszę zgubić trochę ;) Ach... faworki... pyyyszne pewnie!
OdpowiedzUsuńPychota :)
OdpowiedzUsuńŁadnie u Ciebie :)
No niestety,zajadałam do woli.Warto było
OdpowiedzUsuńJak tak patrzę, to żałuję, że nie zjadłam.Ja smakuję najpierw oczami i wyobraźnią,a te faworki zdjęciowe mają smak, zapach i chrupkość - niebo w gębie!
OdpowiedzUsuń