Dojść do Pełni... czyli o dniu codziennym i świątecznym, o Rodzince i tradycjach, o bieganiu i tańcu, o decu i innych twórczościach, o radościach i smutkach, o pięknie wokół mnie!

środa, 3 lutego 2010

Rymowanka

Widoczek z mojego okna w trzech odsłonach...





Rymowanka
Zimowa laba się dla mnie zaczęła, tak więc nie wstaje od komputera.
Blogowy spacer sobie urządzam, czytam, myszkuję i chętnie podglądam.
Ale książki z regału już do mnie wołają,
i kartek szelestem do siebie zapraszają.
Już wiem, że dla mnie doba za krótka,
bo "dekupażowa" na stole czeka robótka.
Szyldzik dla męża i córci też no i wymianka mnie czeka też.
I to nie koniec pomysłowości bo przecież trzeba zrobić pyszności.
Na tłusty czwartek faworki w oleju a potem śledzika w "popielu".
Lubię czas Postu Wielkiego - dużo refleksji i wyciszenia podczas tego okresu czterdziestodniowego.
Ale nim Post do nas zawita, jeszcze karnawałowy bal mnie powita
- tylko nie wiem czy pszczołą zostać czy królową...
od tego dumania zostanę z boląca głową.
A teraz właśnie słoneczko zza chmurki wyjrzało i ciepłe promyczki ukazało.
Co dla mnie było motorem napędowym - aby prezencik na pierwszy roczek wymyśle nowy.
Mojej chrześnicy która na Wyspie Angielskiej żyje i choć daleko to serduszko do niej me bije.

Tak oto powstała z ranka słoneczno-zimowa rymowanka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za Twoje słowa!Aga