Dojść do Pełni... czyli o dniu codziennym i świątecznym, o Rodzince i tradycjach, o bieganiu i tańcu, o decu i innych twórczościach, o radościach i smutkach, o pięknie wokół mnie!

wtorek, 31 sierpnia 2010

nocne tworzenie...do szuflady

Co robi ukochana Żona kiedy jej ulubiony Mężuś zgłasza chęć nocnego brydża z kolegami...tęskni i z tęsknoty zabiera się do roboty...kiedyś rozmawialiśmy tylko o przemalowaniu ściany kącika kuchennego na inny niż żółty...nie mogliśmy dojść do porozumieniem...aż tu nagle mnie oświeciło skoro mam dużo różnych dodatków w błękitach to ścianka powinna też być "brudno błękitna-perłowa" z ciemno brązowymi kaflami powinna się nieźle komponować...tak więc zabrałam się do roboty...ściana malowana raz, czeka na drugie maźnięcie. Drewniane wspornik przemalowałam - wyszedł przetarty granat z dodatkami decu i półka sklejkowa w tym samym stylu.







Jak skończę kącik kuchenny na pewno pokarzę!

Widzę u siebie przypływ energii...spożytkowuję go na decu w różnych postaciach...to kosz dla Mężusia do gabinetu


Biżuteryjny zawrót głowy...dzięki Mirce (dzięki Kochana)

PS.za namową ABily, TuKary, Peninia postanowiłam spróbować swoich sił w wyzwaniu Szuflady nr6 pod hasłem Folklor- sztuka naiwna...http://szuflada-szuflada.blogspot.com/2010/08/szufladowe-wyzwanie-nr6.htmlte kolczyki pasują chyba do tematu...brrry trochę jestem tym podekscytowana...




Energii mam w sobie maksymalnie dużo ...jakoś się tak wylew i dzięki temu mam chęć do działania oglądam zdjęcia z wakacji, popijam lampkę winka wytrawnego i czuje się świetni,choć jutro powrót do "pracowej" codzienność...czekam na jesień, na wrzesień, na kontynuacje kursu tańca latyno, na warsztaty bębnarskie, na nowe kursy zawodowe...zaczęłam uczyć się języka włoskiego (choć myślałam o hiszpańskim...)...przede mną tyle do zrobienia i tyle ciekawych zdarzeń ...niech się staną. Mam gotowość!!!!

Aga

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

po wakacjach



Wakacje już się dla mnie zakończyły...dużo dobrego zadziało się w tym czasie. Dzisiaj naszedł mnie lekki niepokój - bo przecież trzeba wrócić do pracy. Jak to zrobić, aby nie dać sobie zabrać tych pięknych chwil, tego nastroju, tego spokoju i emocjonalnego porządku w sobie. Mogę tylko pamiętać i zapamiętać, swoje fajne emocje. To wszystko co wypełnia mnie musi zostać we mnie na długo, aby pozwolić mi dobrze funkcjonować w mniej przychylnym środowisku jakim jest miejsce pracy.Od nieciekawych zdarzeń nie mogę się uchronić, ale mogę uchronić się od negatywnych emocji przekazywanych przez innych...mam na to sposób...jak by co to będę sobie powtarzać, że ja swoją energie będę trawić na zaplanowanie ciekawej podróży wakacyjnej w przyszłym roku (a mam już pomysł...)!!!

Jeszcze krótkie wspomnienie...uroczego, czułego czasu we Dwoje w Kołobrzegu!






Wszystkim odwiedzającym życzę spokojnych powrotów...serdeczności ślę! Aga:)

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Matki Boskiej Zielnej

Wszakże Święto Matki Boskiej "Zielnej" było wczoraj, ale jakoś komputer nie chciał ze mną współpracować....lubię to święto, chociaż w mieście ludzie już nie niosą "pierwocin ziemi" do pobłogosławienia i podziękowania za wszelkie plony. Za to moja Młoda zrobiła takie naręcze kwiatów...




a ja nie chciałam być gorsza od Niej tak więc zabrałam się za obrazki zielne podczas błogo płynącej niedzieli w towarzystwie Mężusia, lapka i dobrego wina...a oto efekt!







to uciekam do mojej pozostawionej decu biżuterii - czeka mnie lakierowanie...do następnego zaczytania:)Aga

środa, 11 sierpnia 2010

takie tam...

W taki czas kiedy nie wiem czego chcę, mój Mężuś wie czego mi potrzeba:


Widzę jak dzień staje się coraz krótszy, jak kwiaty przekwitają...mam w sobie garść melancholii i jakąś niemoc do twórczej działalności...z tego powodu nachodzi mnie druga garść frustracji i mieszanka wybuchowa gotowa!!!Ale aby energii dać ujście zajęłam się sobą:paznokcie, ćwiczenia, spacerki, książka, marzenia i chęć zrobienia czegoś szalonego z Moi Ukochanym Mężusiem...i okazja się nadarzy już niebawem...Młoda zostanie z dziadkami na 4 bite dni..a MY...któż to wie co się wydarzy!!!!

w między czasie zbiory lawendy i podpatrzony u innych wianek




I prezenty, które choć już dawno cieszą moje oczy to teraz chciałam Wam je pokazać:
Broszka od Agi z Kapryśnych Inspracji- od taki dar serca!



Paczuszka serwetkow-sercowa od Miry z Poukładanego świata...Cudowności Miruś jeszcze raz ogromne dzięki!



Z serwetek powstały oto takie drobiazgi...





I chyba nie muszę przedstawiać: brochy Llooki z Marzę, więc jestem.



I na zakończenia ozdoba góralskiego domu gdzieś z wakacyjnych wędrówek...



Słonka życzę i dziękuje za wszystkie komentarze, Aga:)

środa, 4 sierpnia 2010

zapiałam z zachwytu!!!

A powodem zachwytu jest kura!!!!tadam...szklana, dmuchana, kolorowa brązowo-turkusowa...no cudo!coś pięknego!!!nie mogę się nacieszyć - taki drobny prezencik od Ani gościa z Wysp Angielskich!dziękuje Kobieto:)
Kurak wpasował się w kuchni na kredensie...a teraz zapraszam do podziwiania!
(zdjęcia na balkonie aby ukazać piękno w świetle)






Babeczki dziękuję za Wasze słowa i ciepłe komentarze!Są wielką radością dla mnie i zachęta na dalsze wpisy. Witam serdecznie Nowe osoby tu zaglądające i zapraszam ponownie!!!

Pozdrawiam serdecznie choć nocka pochmurna Aga:)