Dojść do Pełni... czyli o dniu codziennym i świątecznym, o Rodzince i tradycjach, o bieganiu i tańcu, o decu i innych twórczościach, o radościach i smutkach, o pięknie wokół mnie!

wtorek, 15 czerwca 2010

zaprzyjaźniam sie z mietą

Nie lubię mięty!!!Nie cierpię wręcz!!!Ale mój Mężuś Osobisty uwielbia i Młoda też...także jestem przegłosowana i choć odstrasza mnie zapach tego zielska postanowiłam im zrobić przyjemność.

Na początek pięknie się prezentowała w wiaderku (które znalazłam w sklepie za 5zł)...nie wiedziałam, że ma takie "owłosione listki"





Następnie odbywał się proces suszenia...spodobała mi się ta dekoracja z zasuszanej mięty na drewnianej ściance w kuchni





A potem zbiory i szczelne pakowanie do słoiczków jakie wyszukałam w społemowskim sklepie...urzekły mnie czerwonymi gumkami. Ostatnio mam apetyt na kolory!!!



I pierwszy zaserwowany Mężowi napój...zapach był oszałamiający...ja się jednak nie skusiłam!


A ze spaceru z pobliskiej łąki przyniosłam trochę kwiatków, które pomagała mi zbierać Kosia i uplotłam wianuszki od takie miłe zakończenie wczorajszego dni!!!








PS. ta mięta się przydała bo złapała nas wirusówka żołądkowa...

Trzymajcie się cieplutki i uważajcie na wiruski:)Pozdrawiam Wszystkich moich gości!Aga

25 komentarzy:

  1. Widzę, że mamy podobnie, ja też nie lubię mięty:)
    Aczkolwiek wiem, że miętowa herbata z cytryną doskonale nadaje się do picia w upalne, letnie dni - kiedyś, kiedyś, gdy co roku wyruszałam na piszą pielgrzymkę do Częstochowy przez cały czas jej trwania właśnie takim "napojem" gasiliśmy nasze pragnienie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie przepadam za miętą, choć doceniam jej walory lecznicze. Za to uwielbiam melisę i pokrzywę, zwłaszcza zaparzone razem. Smaczne i skutecznie oczyszczające z toksyn. Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja lubię miętę . zwłaszcza zaparzoną taką świeżutką zerwaną z mojego krzaczka:)Z kostkami lodu i plasterkiem cytryny , albo z sokiem jabłkowym, rewelacja na upalne dni.
    Wianuszki śliczne !!! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miętę spożywam leczniczo, ale jak nie ma co pić to i mięta dobra hyhy
    Jak widzę miałaś fajny zielarski dzień :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja ja kocham i jak mi brakuje tej polskiej fioletowej koniczyny!!!! Co do miety, ktora uwielbiam i jest obowiazkowym napojem wieczornym naszej rodziny -wlasnie slyszalam, ze swietnie odgania komary. Nie wiem czy to prawda, ale ktos mi opowiedziala, ze przy tej pladze w Polsce wklada miete za stanik i do kieszeni i o dziwo komary trzymaja sie z daleka. Sprobuj. I daj znac czy naprawde dziala. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Sylvio- ja też wiem,że gasi pragnienie ale co z tego...

    Miro- pokrzywa melisa nie piłam, może się skuszę!

    Fredko- mięta z sokiem jabłkowym...ciekawe połączenie!

    Bestyjeczko- leczniczo to i ja się przemęczę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Katarzyno-mięta i komary= spróbuję...bo tych owadów rzeczywiście dużo lata!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mieta lubie ja ale nieczesto u mnie gosci.
    Jak sie suszy naprawde swietna dekoracja.
    A wianuszki z polnych kwiatow urocze i sielskie.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja uwielbiam miete i czasto ja uzywam do herbatki, miesa i ryb i jako dekoracje do lodow i ciastek. Mieta, limonki, kostky lodu, bialy rum i ciemny cukier - mojito, ktore kocham naprawde. Nie ma lepszego napoja, kiedy slonce pali. Mniam:) No i opowiesc o tym, skad sie wziela, tez ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
  10. jutro spróbuje sposobu na komary, bo mięta rośnie za płotem.zbieramy, suszymy, pijemy, dodajemy do surówek i uwielbiamy:)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja miętę luuubię;) Nawet kupiłam sobie ostatnio syrop miętowy do sporządzania napojów dla ochłody, dodaję do wody z jakimś innym sokiem i jest fajny orzeźwiający efekt. Na razie jeszcze nie mam mięty w ogródku, ale nabędę, jeśli spotkam taką jak twoja - "owłosioną", bo na razie widziałam tylko zwykłą. Piękne wianuszki:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham miętę ale nie wiem gdzie taką świeżą można zakupić. Też bym sobie zasuszyła. Cudnie wygląda. Słoiczki rewelacyjne właśnie z tymi gumkami!!

    OdpowiedzUsuń
  13. A wyprobuj w upalny, letni dzien wypic filizanke czarnej herbaty z malym listkiem miety w srodku...no pycha (tak przeciez pija w krajach arabskich)i pic sie tak nie chce, bo dziala bardzo odswiezajaco, naprawde warto sprobowac:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Miętę bardzo lubię zwłaszcza miętowy sos do dipów, ślllicznie wygląda zasuszona na ścianie, zostawiłabym sobie z niej dekorację:)
    Śliczne te Twoje wianuszki:)!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Mięta u mnie nie gości...no chyba że podczas wakacji zbieram inną jej odmianę i elementem suchych bukietów.Może czas pomyśleć o niej kulinarnie ?
    Koniczyn jest cudowna :-) Gdy rozgościła się na trawniku nie miałam ochoty jej eliminować tak pięknie wyglądała. Niestety córeczka biegała boso i użądliła ją pszczoła. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło: wiemy że nie jest uczulona na jad pszczoły. I będzie zdrowsza.
    Wianki prześliczne-kojarzą mi się z sielskim dzieciństwem :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Mięta wygląda bajecznie, zwłaszcza w tym wiaderku za 5 zł. weki ze społem też fajowe. Zresztą "społem" to mój kultowy sklep.
    Wianeczki bardzo wakacyjne.

    OdpowiedzUsuń
  17. Miętę traktuję tylko leczniczo. Wianuszki bajeczne !
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Zdrówka życzę dużo! Ja miętę lubię, ale jako dodatek do potraw w małych ilościach lub do truskawek ;)) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja miętę lubię.Często piję herbatki z niej i baaardzo podoba mi się miętowy zapach!
    A na komary działa. Sprawdzone!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Herbatka miętowa- wiadomo - chory brzuch, więc skojarzenia faktycznie nie są za przyjemne. Ale już takie mojito...:) Albo zimna woda z plasterkiem cytryny i listkiem mięty...:)
    Ku mojemu zaskoczeniu smakowała mi tez bardzo mięta "po arabsku" - bardzo mocna (naprawdę, w imbryczku był chyba cały krzaczek;)) i barrrdzo słodka - coś o smaku miętowej gumy do żucia. Ale fantastycznie robi na trawienie po kebabie:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  21. E tam, mięta jest cool;) Pamiętam jak mój dziadek zbierał ziółka, mięta zawsze królowała:) Ja nic nie zbieram za wyjątkiem zmarszczek, ale też chadzam kompromisami i sieję chłopu groszek, który zajada ze skorupkami, a ja jakoś tego nie tykam:)
    Wolę rzodkiewkę na śniadanie, obiad i kolację:)
    Pozdrowienia ogromne i podziękowania za odwiedziny!

    OdpowiedzUsuń
  22. Aguś, ale jak patrzę na Twoje dekoracyjne suszenie mięty to coś mi się wydaje, że jednak już ją polubiłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Wianki mojego dzieciństwa. Mięta jest ok. Teraz świeży listek do herbaty - coś wspaniałego.

    OdpowiedzUsuń
  24. Herbatka z mięty suszonej domowym sposobem smakuje zupełnie inaczej niż te sklepowe.Ja często dodaję kilka listków do domowej lemoniady w upalne dni, smakuje wybornie:)Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Sunsette pisze o syropie mietowym.... ja polecam: sprobujcie go z mlekiem zimnym.... polubicie wszystcy miete:)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za Twoje słowa!Aga